poniedziałek, 1 kwietnia 2013

Chacheng na Wenyinnanlu cz. 2

W najbliższych dniach będę wrzucał combo-wpisy, bo zalegam z materiałem na bloga (ba! nie tylko na bloga).

Dzisiaj tylko kilka krótkich impresji i komentarzy. Chciałbym wrzucić trochę materiałów sprzed mojego wyjazdu w grudniu, głównie na temat Xi'anu i Chacheng na Wenyinnanlu. Bardzo oszczędnie, może z czasem rozwinę, zwłaszcza że nie posiadam w tym momencie tak bogatego materiału fotograficznego, żeby się rozpisywać.



Z lewej wnętrze niewielkiego sklepiku z yixingami, który można napotkać po prawej stronie Wenyinnanlu idąc na Chacheng od stacji metra Tiyuchang. Prowadzi go starszy sympatyczny pan. Niestety mam wrażenie, że ceny niektórych yixingów są bardzo zawyżone. W swojej kolekcji ma też kilka dobrych puerów z mało znanych firm. Są wysokiej jakości i bardzo oryginalne w smaku, niestety zaczynają się od 400 yuanów za binga.



To jest już zdjęcie z mojego upatrzonego sklepu z yixingami. Te przedstawione na zdjęciu to akurat nic nadzwyczajnego. Ich ceny zazwyczaj nie przekraczają 200 yuanów. Jednak jeśli chodzi o jakość-cena jest to dobry interes. Sprzedawczyni jest bardzo uczciwa i nie stara się wciskać kitu, że są to nie wiadomo jak cudowne yixingi. Skłonna jest nawet czasem sporo zejść z ceny.




Sklep ze stołami do gongfu. Niektóre to prawdziwe arcydzieła. Nie mam pojęcia ile może kosztować nawet transport takich gigantów. Ceny zazwyczaj zaczynają się od kilkunastu tysięcy yuanów.






Ta pani herbaciarka jest właścicielką tego sklepu z produktami Liji. Mało znana marka, niewielka pordukcja w porównaniu do gigantów takich jak CNNP, Menghai czy Dayi. Robią jednak bardzo dobre herbaty z wysokiej jakości liści. To czego niestety nie widać, to szafka po prawej stronie zdjęcia, na której są czarki gości. Niektóre naprawdę przecudne.


Te czarki są również na sprzedaż z Liji. Można dostrzec nawet jedną z importu z Japonii (najbardziej po prawej). Te z ładną kawową glazurą mają wewnątrz misterne malowidła na białej porcelanie.









To jest z kolei przeskok do mojego ulubionego sklepu z porcelaną i  ru yao. Niezwykłej jakości ceramika, niestety ru yao ma astronomiczne ceny (jak dla mnie). Czarki ok. 400 yuanów - najniżej mogą zejść do 300. Oczywiście możemy kupić inne ru yao nawet za 30 kilka yuanów. Jakość jest jednak nieporównywalna. Te tanie zazwyczaj mają cieniutką, prześwitującą glazurkę. Jeśli była nierówno nałożona od razu się to rzuca w oczy. Kolor również nie jest tak głęboki i pełny jak w ru yao, gdzie glazura jest naprawdę wysokiej jakości i nie pożałowano jej. Późniejsze pęknięcia też wyglądają o wiele ciekawiej, są wyraźniejsze i gęstsze (choć to akurat jeszcze zależy od włąściwości konkretnych ru yao). Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze rozwinę ten temat, gdyż jest to niezmiernie ciekawe.



Mają też dużo klasycznej porcelany z jingdezhen. Już zresztą wcześniej wrzucałem jej zdjęcia. Między innymi to z czarką ze smokiem, w wpisie poświęconym Chacheng. Tam też zakupiłem zestaw swoich trzech czarek (z nietoperzem, żółwiem i jelonkiem).

Pani po lewej jest właścicielką (i przy okazji nauczycielką herbaty), którą akurat rzadko tam spotykam. Sklep ten też specjalizuje się w sprzedaży mało znanej, ale bardzo dobrej i lubianej przeze mnie marki Changning Yiyou.





Już na sam koniec wrzucam to co udało mi się zebrać przez mój jesienny pobyt w Xi'anie. Nie jest może to jakoś szczególnie duży zbiór, jednak dość zróżnicowany. 90% wróciło ze mną do Polski. Kilka bazowych produktów zostało, żebym z pragnienia po powrocie nie umarł. W tym momencie dość wiernie staram się uzupełniać zbiory. Przy czym, ze względu na wiosnę, inwestuję w zielone, których już raczej ze sobą nie zabiorę.


Ps. wybaczcie karygodne formatowanie, ale coś się pokłóciłem dzisiaj z bloggerem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz