piątek, 24 maja 2013

Lincang Yesheng Hongcha

To będzie synteza moich dwóch sesji z tą hongchą. Zakupiłem ją jakiś miesiąc temu w sklepie specjalizującym się w puerach. Jest to jednak hongcha z Yunnanu, dokładnie z Fengqing 凤庆 w Lincang 临沧. Herbata ta jest robiona z liści dzikich drzew herbacianych charakterystycznych dla puerów - stąd nazwa Yesheng 野生, oznaczająca tylko co dziki, nieudomowiony. Liście są więc inne niż w przypadku czarnych herbat pochodzących z plantacjowych krzewów. Szypułki są grubsze, jak i liście w swej strukturze. Z herbaty można wyciągnąć więcej parzeń, ma głębszy i jednocześnie mniej agresywny smak.

21.0423.04


Liście są bardzo ładnie pozakręcane. Wyraźnie ręczna robota. W większości są to liście młode, znalazło się trochę pąków, pokrytych delikatną warstwą włosków.




Napar jest ciemny, pełny. Nawet po wielokrotnym parzeniu utrzymuje się głębia koloru. Z pierwszej sesji zapamiętałem, że herbata ma słodki miodowy zapach. Teraz dodatkowo wskazałbym nuty świeżych warzyw, może delikatny aromat ziół. Smak jest wyraźnie głęboki, pełny. Nie jest jednak ciężki. Brakuje mocnej goryczki czy cierpkości - nawet jeśli trochę dłużej początkowo przetrzymamy herbatę. Dla mnie - idealna.

W międzyczasie w chińskich cukierniach pojawiły się ciastka z okazji zbliżającego się Festiwalu Smoczych Łodzi (Duanwu Jie 端午节). W tym przypadku są to bardzo delikatne, kruche ciasteczka z mączki powstałej z zielonej fasolki mung i czarnego sezamu, często wykorzystywanego w chińskich deserach. Spójrzcie tylko na te małe dzieła sztuki:



Są naprawdę niezwykle delikatne, wręcz rozpływają się w ustach. Nazwa jest dość banalna: lüdougao (绿豆糕), czyli ciastko z zielonej fasolki :)







Liście po parzeniu mają ładny świeży zapach, lekko cytrusowy. Szypułki są grube i giętkie pokryte meszkiem. Liście ciężko rozerwać w palcach, są dość mocne.